poniedziałek, 29 grudnia 2014

Niezniszczalne końcówki - co i jak?

Witajcie Kochane!
Jestem nadzwyczajnie aktywna, jak widać, dwa posty w ciągu dwóch dni, a końcem roku jeszcze małe podsumowanie. Dzisiaj kilka naprawdę prostych sposobów zapobiegających rozdwajaniu się końcówek włosów. Wszystkie przykłady są z mojego życia wzięte, są to sposoby, które ja na codzień praktykuję. Pamiętajmy również, że nieniszczące się końcówki w niektórych przypadkach, to po prostu zasługa genów, czyli coś, czego kompletnie nie doceniłam, bo ciągle dążyłam za swoimi zachciankami (końcówki włosów mojej mamy są absolutnie niezniszczalne!).

niedziela, 28 grudnia 2014

Aktualizacja włosowa #15

Witajcie Kochane!
Czas podsumować grudzień! Może nie jestem jedną z tych blogerek, które wprowadzają niewiarygodne innowacje, czy zdradzają niesamowite sekrety, ale przyznać musicie, że aktualizacje są! W tym miesiącu zadziałało się nieco więcej. Kilka razy podarowałam włosom proteiny, wypróbowałam kilka mixów odżywek (z całego mojego zapasu aż 4 haha :D) a także pozwoliłam im kilka razy dłużej nacieszyć się dobrodziejstwami masek i olejów.

wtorek, 9 grudnia 2014

Pora działać! Na krótko, lecz z rozmachem.

Witajcie Kochane!
Wiecie, że od dawna mam pewną rozterkę w związku z włosami. Brałam pod uwagę nawet dość mocne cięcie (oczywiście nie na chłopca, tylko do ramion, żeby chociaż części pozbyć się już). Jestem bardzo niecierpliwa i już miałam chwytać za nożyczki, jednak przypomniałam sobie i to dzięki Waszym komentarzom, że przecież istnieje coś takiego jak szamponetka. I tak oto pierwszy raz w życiu użyłam szamponetki (pierwszy, lub drugi, mam dziwne wrażenie, że już raz jej używałam, widocznie poprzednio efekt nie był aż tak genialny, aby był wart zapamiętania:D).

A była to dokładnie ta Superdruge'owska semi-permament farba do 28 zmyć. Czyli... jak każda chemiczna, zwykła permamentna farba działa u mnie - do jednego miesiąca. Dwa opakowania na promocji kosztowały w sumie 5 funtów. Oczywiście kocham swoje mocne, zdrowe, miękkie i błyszczące naturalki, więc dałam im spokój i zdecydowałam się na REVERSE OMBRE. Trudno było mi znaleźć odpowiedni kolor i odcień, bo gdy już kolor pasował, odcień był zły, gdy odcien dobry, kolor trochę ciemny, dlatego też wybrałam tą drugą opcję i w związku z tym wyszło reverse ombre.