niedziela, 17 listopada 2013

RECENZJA: Kallos keratynowa maska do włosów z proteinami mleka.

Nie czuję się na siłach, żeby wykonywać recenzje każdego produktu, jaki tylko znajduje się w moim schowku z kosmetykami, ale postanowiłam pochwalić się zakupem prosto z Krakowa (a mam tam okazję być mniej niż rzadko, więc wstąpienie do Hebe było zupełnie spontaniczne). Dzisiaj na ostrzał biorę keratynową maskę do włosów z proteinami mleka firmy Kallos. Jako że jestem początkującą włosomaniaczką, z kosmetykiem tej firmy spotykam się pierwszy raz. Do rzeczy:


Zacznijmy tego, co widać. Nie każdemu podoba się gigantyczne opakowanie w formie tuby, jednak mnie jak najbardziej urzekło. Cudowny kolor od razu przykuł moją uwagę na półce, a w dodatku podobają mi się tak duże opakowania, wspaniale wygląda w moim schowku. Maska ma pojemność 1L. Za taką wielkość produktu zapłaciłam 9,99zł, co jest dla mnie nie do uwierzenia.

Jeżeli chodzi o konsystencję, to wygląda jak typowy krem o białym kolorze. Trzyma się na dłoni, nie spływa z niej, dobrze się rozprowadza. Na swoje włosy użyłam dwóch porcji wielkości mandarynki - to i tak za dużo, ale chciałam ją wsmarować w możliwie najwięcej włosów. I pomimo takiego zużycia, po otwarciu maska wygląda jak nienaruszona. W takim razie zdecydowanie będzie wydajna. Zapach mnie kusi, jest przyjemny i utrzymuje się na włosach.

Skład: Aqua - woda, Cetearyl Alcohol - emolient, substancja konsystencjotwórcza, Cetrimonium Chloride _  poprawia rozczesywalność włosów, Citric Acid - zwiększa trwałość kosmetyku,  Propylene Glycol - humektant, Hydrolized Milk Protein - proteiny mleka, substancja filmotwórcza, humektant, Hydrolized  Keratin - keratyna, substancja higroskopijna, Cyclopentasiloxane - emolient, Dimethiconol - substancja renatłuszczająca, emolient, Parfum - zapach, Benzyl Alcohol - m.in. substancja konserwująca, Methylchloroisothiazolinone i Methylisothiazolinone - substancje konserwujące.

*pogrubione składniki to te obiecane przez producenta - znajdują się w środku składu, więc nie jest ich ani mało, ani za dużo.


Działanie u mnie? Nie jestem ani zachwycona, ani zdruzgotana. Ma z pewnością więcej dobrych stron, niż negatywów, jednak nie jest jakimś totalnym zaskoczeniem. Nałożyłam ją na 30 minut pod folię i ręcznik. Już podczas spłukiwania odczułam maksymalne wygładzenie, włosy łączyły się w jedna taflę, a nie tak, jak zwykle w grupki. Podczas wysychania włosów mogłam czuć ich zapach. Zdecydowanie odczuwam większe wygładzenie niż zwykle. W dodatku u mnie wielkim problemem jest brak miękkości - maska pod tym względem się spisała, mogłabym ich dotykać ciągle. Plusem jest również zwiększona sypkość włosów. Na minus z pewnością zasługuje ze względu na rozprostowanie włosów - próbowałam je zwinąć w spiralki po umyciu, kiedy wyschły w 80% nie przybierały już kształtu takiego, jak im nadałam. Następnie związałam je w koczka, a i ten nie dał rady ułożyć ich tak, jak chcę. Podsumowując:

+wydajność
+pojemność (1L)
+konsystencja
+zapach
+sypkość włosów
+zmiękczenie
+wygładzenie
+cena (9,99zł)
+dostępność (Internet, Hebe..)
+/- nie zauważyłam zwiększonego blasku, włosy błyszczą jak zawsze
-rozprostowanie włosów
-trudności z ułożeniem


Miałyście ją? Jak oceniacie? Po dłuższym stosowaniu zauważyłyście lepszy efekt?



Edit:  Wczoraj byłam na evencie "Makijaż a'la Bioderma". Chyba każda z Nas wie, kim są te wspaniałe bloggerki, które malowały wczoraj naszą 9kę: Alina Rose, Maxineczka oraz KatOsu. Kiedy tylko dostanę film i zdjęcia ze spotkania, podzielę się z Wami nimi oraz krótkim sprawozdaniem z całego wydarzenia.. Póki co mogę podesłać link do Instagrama firmy Bioderma:

Jakby ktoś był ciekawy, która to ja ;D Jestem na zdjęciu nr. 5, 9, 14 i 15 patrząc od lewej do prawej na zdjęcia z dnia 16.11. :) Pozwoliłam sobie na ściągnięcie zdjęcia z Insta Biodermy.

9 komentarzy:

  1. ja najpierw chcę wypróbować klasyczną wersję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby klasyczna, to ta z samymi proteinami mleka? pierwszy raz się z tą firmą zetknęłam, dlatego też pytam :)

      Usuń
  2. Miałam Kallosa carota i był takim niewypałem, że inne mnie nie kuszą :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam wersję różową, i tak jakoś.. hm nijak? xD Myślę, żeby ją sprawdzić w innej formie, nie tylko solo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie miałam Kalosa, jakoś zawsze mi do niego nie po drodze ;) Ale pewnie kiedyś się skusze, zwłaszcza, że kosztuje niewiele i odkryłam hurtownię fryzjerską niedaleko mnie!!! No i jesteś prześliczną dziewczyną, masz egzotyczną urodę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dowiedziałam się, że niedaleko mojego miejsca zamieszkania również jest hurtownia fryzjerska :D Pora się wybrać na zakupy ;D

      Usuń
  5. Ja mam i wersję niebieską i różową tego produktu. Przyznam, że są w miarę ok ale nadal szukam czegoś co zadowoli mnie w stu procentach.
    Jak udało Ci się dostać na Event Biodermy? To musiało być ciekawe wydarzenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ta maska to też nie jest jakiś cud, niestety, ale z braku laku dobre i to. Było, było, opiszę, jak tylko dostanę zdjęcia. Szczęście się do mnie uśmiechnęło, wzięłam udział w konkursie i go wygrałam :P

      Usuń