Listopad dla włosów nie był jakimś większym wyzwaniem. Nie zrobiłam nic specjalnego, poza laminowaniem i olejowaniem kilka razy. Ciągle ten sam schemat. W ubiegłym miesiącu włosy jednak miały się dobrze, nie było wielu "bad hair day'ów", a raczej więcej tych.. satysfakcjonujących mnie. Oto, jak prezentowały się ostatnio:
Tutaj jak widać blogger zmienił nieco jakość zdjęcia. Próbowałam kilka razy je załadować i nic - ciągle tak samo zły kolor wychodzi. Macie na to jakiś sposób? Czym to jest spowodowane? |
W listopadzie:
Mycie: codzienne - Płyn do higieny intymnej Facelle sensitive, cotygodniowe - Green Pharmacy do włosów normalnych i przetłuszczających się.
Odżywka do spłukiwania: Balsam Mrs. Potters z arniką i kompleksem z witaminy H, nectar of nature, odżywka z masłem orzechowym i mango (ma zabójczo piękny zapach!).
Odżywka b/s: Ziaja intensywna odbudowa, balsam Mrs. Potter ten co wyżej (w obu wersjach się sprawdza).
Olejowanie: Dabur Amla gold.
Maska: Kallos keratynowa z proteinami mleka.
Zabezpieczanie: e.v.a. serum do końcówek z keratyną.
Maski DIY: z jajka, miodu i odżywki - przeproteinowałam włosy :(
Stylizowanie: głównie zwijanie w koczka ślimaczka na noc, raz na miękkich papilotach, raz na suszarce.
Kilka razy przyprostowałam grzywkę, kilka razy też podsuszyłam włosy, ale zimnym nawiewem kończyłam.
1x laminowanie
Jak wiadomo podcięłam też włosy o ok.7, 8 cm. To była bardzo dobra decyzja. Teraz końcówki są bezproblemowe. W zamian za to nieco gorsza staje się góra włosów z tyłu, bardziej szorstka i spuszona, ale wiem dlaczego tak jest - tamta część kocha falować w nieokiełznany sposób, a teraz, kiedy próbuję ją jakoś ogarnąć, zaczyna wariować. Jestem zadowolona z ogólnej kondycji włosów, ale wiem, że może być lepiej (i będzie!).
A co Wy sądzicie o nich? Coś ruszyło? Macie dobry sposób na ogarnięcie grzywki "amerykańskiej", którą mam, ale jest całkowicie pofalowana i się nie układa? Co zrobić, kiedy zdjęcia dodają się w dziwnych kolorach?
MOŻE KTÓRAŚ Z WAS BĘDZIE ZAINTERESOWANA?:
Boże, ścięłaś 8 cm?!:< Ja bym się chyba popłakała, chociaż wiem, że moim włosom też by się to przydało.Nie mogę się przekonać. :(
OdpowiedzUsuńTrzeba się przekonać! :D Trochę bolało z każdym cięciem, ale dałam radę i nie żałuję :)
UsuńMoże proteiny Ci nie służą,bo włosy u góry masz niskoporowe? ;-)
OdpowiedzUsuńW sumie nie pomyślałam nigdy, że wyższa partia włosów jest niskoporowata, ją też traktuję farbami i katuję jak resztę;D W takim razie jak miałaby wyglądać pielęgnacja takich "podwójnych" włosów? :P
UsuńWyglądają świetnie! Obcięcie na pewno dużo im dało :)
OdpowiedzUsuńJestem zdecydowanie zadowolona z efektu!
Usuńpiękne włoski :) farbujesz? buziaczki
OdpowiedzUsuńNiestety tak, ale teraz już potrafię je po tym uszanować ;D
Usuń