Przybywam do Was w to poniedziałkowe popołudnie z kolejną już, 13stą aktualizacją włosową. Niestety, mój entuzjazm z każdym zdaniem spada coraz bardziej, bo uświadamiam sobie, że muszę dodać okropne zdjęcie, okropnych włosów z okropną aktualizacją. I po całym entuzjazmie.
Czemu tak panikuję? Może to wina wody, może nie dostarczam im tego, czego chcą, ale staram się jak mogę. Od kilku dobrych MIESIĘCY nie dostały ode mnie żadnych protein. Stworzyłam z nich także PUCH HUMEKTANTOWY. Na szczęście powoli wszystko wraca do normy. Co zrobiłam źle? Zakupiłam wspaniały szampon na bazie aloesu, jednak tak zakochałam się w jego braku mocnych detergentów, że przesadziłam i myłam nim głowę codziennie. Po tygodniu zauważyłam, że na głowie zaczyna robić się dziwne suche sianko i latające wióry, ale w ogóle nie zorientowałam się, że to wina mojego nowego przyjaciela. Ostatecznie wrócę do tego szamponu kilka razy w tygodniu. Brak protein przez dobre 3 miesiące muszę naprawiać stopniowo. Zakupiłam odżywkę Garniera kilkoma proteinami w składzie: Garnier Fructis, Sleek&Shine, a także uzupełniłam się w dodatkowe opakowanie Garnier Fructis, Oleo Reair, którą kocham ponad życie!
Co kocham w zakupach za granicą? To, że w sklepie "Wszystko po 1 funta" można kupić... wszystko za funta :) A co za tym idzie, Oleo Repair i Sleek&Shine kosztowały mnie 2 funty, do tego kupiłam maskę Dove z aktywatorem ciepła i myślę, że niebawem ją zrecenzuję.
Nie będę Wam wymieniać, co stosowałam, bo wiele się nie zmieniło, a teraz zamierzam trochę potestować, aż dziwne jak na mnie ;) Jak jesteście ciekawe, odpowiem w komentarzu :) Po prostu nudzi mi się, kiedy jestem w domu, a dość często mam dzień wolny od pracy, więc coś kombinuję. W kolejce stoją: Garnier Fructis, Sleek&Shine, maska do włosów DOVE z aktywatorem ciepła, próbka Nivea, Long Repair, dwie odżywki o których nigdy nie słyszałyście (a przynajmniej nie znamy ich w Polsce) a są na bazie aloesu i maska tej samej firmy, również na bazie aloesu. Mmmm cacuszka :)
Nigdy nie widziałyście zapewne gęstości moich włosów. Ostatnio zahamowałam wypadanie. Teraz wypada mi ich 1/3 mniej, niż wcześniej, a co za tym idzie zauważyłam, że włosy są naprawdę dużo gęstsze. Dodaję foteczki :)
A do czegoś takiego dążę, jeśli chodzi o stylizację (tutaj delikatne loczki na prostownicy-obrzydliwe końcówki, spieszyłam się, a nie kręcę ich często i to zdjęcie to przypadek):
Nadal czekam na aktualizacje wszystkich chętnych, które biorą udział lub chcą wziąć udział w akcji "Hoduję Naturalki" o której pisałam TUTAJ :) Dostałam do tej pory jedną, plus ta, którą ja dodam, będzie nas tylko 2 :( A w TYM poście moja aktualizacja z sierpnia :)
Jeśli chcesz wziąć udział w akcji pisz śmiało :) Staram się jak mogę aktualizować listę, choć wiem, że niektóre z Was już zrezygnowały, a niestety nie jestem w stanie dokładnie ich sprecyzować.
W jaki sposób udało Ci się zahamować wypadanie? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szykuję post, będzie o tym następnym razem :*
UsuńNa ostatnim zdjęciu ułożyły się w piękne fale. Włosy są długie, lśniące i zdrowe. ;]
OdpowiedzUsuńmasz na prawdę bardzo ładne włosy :)
OdpowiedzUsuńAle masz piękną burzę! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPo zobaczeniu tego warkocza płaczę nad moją gęstością :') Mi też we wrześniu szampon spuszył włosy i to Alterra (które zawsze chwalę), wzięłam w sklepie, tak o, wersję kofeinową, a dopiero, kiedy włosy od ramion w górę zrobiły się okropne zobaczyłam, że ma ona najwyżej z wszystkich tej firmy w składzie glicerynę (na trzecim miejscu o ile się nie mylę) :/
OdpowiedzUsuńJa wzięłam, ot tak, olej z czarnuszki, na bazie parafiny i co mam jak go zmyję? Część włosów nawilżonych, część konkretnie spuszonych ;D
UsuńProteiny! Przypomniałaś mi o nich :)
OdpowiedzUsuńPiękne włosy, ostatnie zdjęcie jest mega pomimo, że nie widać twarzy <3
OdpowiedzUsuńDziękuję ;D Haha miało być z twarzą, ale moje oczy wyszły jak u jakiegoś potworka, uchwyciłam je, kiedy patrzyłam w lewo i potem szybko spojrzałam w lustro ;D
UsuńSliczne masz wlosy i take geste ^^
OdpowiedzUsuńDziękuję :)!
UsuńPiękne włosy :) ah jak ja marzę o lokach.,Moje włosy nie chcą się kręcić niestety
OdpowiedzUsuńale piękny gruby warkocz ! pozazdrościć ! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńJak ja uwielbiam Twoje włosy ;)
OdpowiedzUsuńJa za to lubię Twoje: zdrowiutkie, długaśne i tylko delikatnie falujące :*
UsuńJak ja bym chciała mieć takiego pięknego i grubego warkocza!! ... niestety natura obdarzyła mnie cieniutkimi włoskami ;( ale na nogach to oczywiście grubymi ... nie inaczej:O ;)
OdpowiedzUsuńMimo słabego zdjęcia, znam już Twoje włosy na pamieć i wiem że na pewno są przepiękne! :)
Uwierz, że jeszcze jakiś czas temu tak gęsto nie było, koniuszek warkocza to był jakiś żart. Brunetki mają przechlapane :( Nie w tym miesiącu :(
UsuńMasz bardzo ładne włosy i moją wymarzoną długość. Czekam na post o tym jak ograniczyłaś wypadanie bo ostatnio to u mnie spory problem.
OdpowiedzUsuńAle gęściochy, marzenie :)
OdpowiedzUsuńJa o proteinkach nie zapominam, mój skręt bez nich nie istnieje :)
Jakie piękne i gęste włosy ! 👍 😍
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego sposobu na wypadanie. Ja stosowałam kozieradkę (uczuliła mnie), a teraz wcieram Jantar i piję pokrzywę. Na razie jest lepiej :)
OdpowiedzUsuńMasz ładne włosy. Ja to dopiero muszę się z nimi użerać :D