Może jestem włosomaniaczką od niedawna, ale swoje już wiem i przyzwyczaiłam się do niektórych czynności (swoją drogą nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale człowiek potrzebuje 21 dni, żeby do czegoś przywyknąć i się przyzwyczaić). Nie są dla mnie takie frustrujące, że należy je wykonywać codziennie i się mordować. Nie, nie..
Myję włosy codziennie, pozwalam im wyschnąć samym, po czym kładę się spać.
Wieczorem:
-nakładam balsam Mrs Potter's przed olejowaniem - ok 1min (mi to zajmuje)
-olejuję, dzieląc włosy na części - ok 3min (z naolejowaną głową siedzę ok 1-1,5h ALE w tym czasie przesiaduję na komputerze, więc ten czas można spokojnie wykorzystać na wszystko, co nie zdążyliśmy w ciągu dnia).
-przy kąpieli spłukuję wszystko i myję włosy szamponem, nakładam odżywkę d/s i kolejny raz spłukuję. Mój pobyt w łazience, to jest max 10 minut, ale każdy myje włosy, więc czasu tego też nie wliczam.
-po zdjęciu turbanu rozczesuję włosy palcami i nakładam odżywkę b/s - ok 2min, żeby wyczesać włosy, które wypadły i ciągle się gdzieś plątają.
-nakładam kroplę oleju na końcówki - ok 20sek.
-kiedy włosy już są prawie suche zaplatam warkocza/robię koczka/zwijam spiralki - ok 30 sek.
Rano:
-rozplatam włosy - ok 20 sek.
-nakładam coś do zabezpieczenia końcówek (ponownie, nie zaszkodzi,a może pomóc) - ok 20 sek.
Podsumowując, taka codzienna pielęgnacja u mnie waha się od 7min-17min(włączając zabiegi podczas kąpieli). Nie nakładam żadnego żelu, co ewentualnie czas ten mogłoby wydłużyć o jakieś 3 minuty. A maskę raz za czas nakładam zamiast oleju i również mieści się to w przedziale ok 2 min jak ją nakładam. Tak więc rozdzielając w sumie średnią czasu - 12 min, na cały dzień, to jest to niewiele.
A Wam ile zajmuje codzienna pielęgnacja? Jest coś, co Wam sprawia największą trudność? Nad czymś spędzacie dużo więcej czasu?
U mnie w domu i tak zawsze jest dobijanie się do łazienki nawet jak 5 minut tam jestem :< mój czas jest podobny, zależy czy włosy chcą współpracować przy układaniu :d
OdpowiedzUsuńale fajny wpis :D moja codzienna włosowa pielęgnacja zajmuje mi max 1min (rozczesanie włosów, ew podpięcie grzywki) natomiast jeśli włosy myję to wówczas czas się wydłuża i jest to ok 20-30min :)
OdpowiedzUsuńTo również nie dużo :)
UsuńMyślę, ze mój czas byłby podobny. Wszystkim się wydaje, że włosomaniactwo to strata mnóstwa czasu, ale jak widać to naprawdę krótko trwa :) pozory mylą ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie! M. in. dlatego powstał ten post. Nie taki diabeł straszny :D
UsuńMój czas też będzie podobny ;)
OdpowiedzUsuńChyba każdemu się w tych granicach waha, włosomania to nie aż taka czasochłonna sprawa :p
Usuńja najwięcej czasu spędzam z prostownicą... moje włosy są na tyle nieokiełznane że codzienne musze je prostować.. :D
OdpowiedzUsuńzajrzyj do nas ;)
pozdrawiam, martyna z PLDesign
bardzo fajny blog :) zapraszam do mnie - obserwujemy?
OdpowiedzUsuńhttp://czarna-morenita.blogspot.com/
a u mnie zależy, ale mam wrażenie, że długo siedzę w łazience
OdpowiedzUsuńTak? To jak myślisz, co najwięcej czasu Ci zajmuje? ;P
Usuńco powiesz o olejku arganowym bioelixire? mogłabyś napisać jego recenzję i w jaki sposób go stosować?
OdpowiedzUsuńRecenzji niestety nie, ponieważ go nie kupię z dwóch przyczyn: cena i to, że posiadam już olejek arganowy, fimry e.v.a. - i zabezpieczam nim wyłącznie końcówki. Dużo opinii jest takich, żeby uważać z arganowym podczas olejowania całych włosów - przesusza. A jeżeli c hodzi o zabezpieczenie końców, to jestem za :) Wygładza końcówki i ujarzmia puszek, który robi mi się podczas wilgoci.
UsuńZacznijmy od tego, że w rzeczywistości jest to serum, które z olejkiem arganowym ma niewiele wspólnego. Duży związek ma raczej z masą silikonów, ale dzięki temu wygładza włosy i świetnie nadaje się do zabezpieczania końcówek ;)
UsuńMój błąd, nie jest to olej arganowy -czysto arganowy, a "terapia olejowa" z białka keravis i z dodatkiem oleju arganowego. Nie mnie jednak i tak jest świetny do zabezpieczania ;)
Usuńu mnie też jest podobnie :) czasami sobie robie kąpiele relaksujące to wtedy siedze w łazience nawet ze 40 minut :D włosomaniactwo nie zajmuje aż tak wiele czasu :)
OdpowiedzUsuńWłosomaniactwo nie jest wyjątkowo czasochłonne, tylko bardziej skomplikowane logistycznie, przynajmniej w moim przypadku :) Nałożyć olej czy odżywkę na noc (choć nie zawsze), rano umyć włosy, nałożyć maskę, czepek, ręcznik, przez 30-40 minut robić coś innego, spłukać, zawinąć, chwilę odczekać, nałożyć serum, rozczesać, ułożyć/zwinąć i podpiąć włosy, po pewnym czasie rozwinąć i potem znów zawinąć i tak kilka razy w zależności jak schną i jak się układają. Dużo drobnych czynności, tak naprawdę niezbyt czasochłonnych, przeplatanych innymi czynnościami. Najbardziej męczy mnie proces schnięcia, bo on zajmuje dużo czasu (choć wiadomo, że jestem wtedy czymś zajęta). Na szczęście włosy myję co 2-3 dni :) A i tak mam wrażenie, że najwięcej czasu zajmuje mi pielęgnacja twarzy :)
OdpowiedzUsuń