niedziela, 20 października 2013

RECENZJA: Green Pharmacy - szampon do włosów z nagietka lekarskiego

Pierwsza recenzja! Mój debiut, nie bądźcie surowe..:P A tak właściwie.
Tak więc zaczynamy:

Green Pharmacy, szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się z nagietka lekarskiego.
Skusiłam się na niego, kiedy szukałam szamponu do co tygodniowego mycia.



Zacznijmy od opakowania i tego, co w środku:
 Duże opakowanie, 350ml, wygodne, bo z plastiku, nie grozi rozbiciem, dozownik, dzięki któremu nie wyleci nam więcej, niż byśmy chciały. Szampon ma konsystencję żelopodobnego czegoś, przyjemny, ziołowy zapach. Niektórzy piszą, że muszą nim myć włosy dwa razy, dla mnie jednak idealnie jest raz. Plusem jest, że substancja nie wylewa się z rąk.


A teraz skład i co obiecuje producent, że w nim nie będzie:


Aqua - woda, Sodium Myreth Sulfate - detergent, Cocamidopropyl Betaine - substancja pianotwórcza, ma za zadanie zagęścić kosmetyk, Lauryl Glucoside - łagodny detergent, Cocamide DEA - substancja myjąca, Sodium Chloride - wpływa na konsystencję, Panthenol - substancja nawilżająca, Calendula Officinalis Flower Extract - ekstrakt z naietka, Poluquaternium-10 - nawilżacz, PEG-12 Dimethicone - emolient, Citric Acid - konserwant, Parfum - zapach, Benzyl Alcohol - konserwant, Methylchloroisothiazolinone i Methylisothiazolinone- substancje konserwujące,  Linalool - komponent zapachowy.

Producent obiecuje 0% SLS i SLES, jednak  zastępuje to kolejnym detergentem, jakim jest SMS.


Działanie u mnie:

Myję włosy codziennie, ponieważ mają tendencję do przetłuszczania. Niestety - kiedy na drugi dzień mam nieumyte włosy czuję jedną, wielką skorupę. Wykorzystałam ten szampon przedwczoraj i przyznam szczerze, że po przeczytaniu wielu zażaleń na ten kosmetyk, mogę śmiało powiedzieć, że u mnie sprawdził się dobrze. A wręcz.. jest nieoceniony! Włosy dzisiaj wyglądają równie dobrze, jak tuż po umyciu. Łupieżu nie mam, więc ciężko mi powiedzieć, czy by się sprawdził. Blasku, zdrowego wyglądu i elastyczności raczej nie nadał - włosy z ogólnego wrażenia są takie, jak wcześniej. Włosów mało mi wypada, po użyciu szamponu również, więc tutaj sprawdził się, a raczej - nie wyrządził mi krzywdy.


Jak moje włosy wyglądają dzisiaj, bez wczorajszego wieczornego mycia + ognista czupryna (dlaczego taki odcień.. nienawidzę go i próbuję zniwelować już nie wiem od kiedy..:( ):








Miałyście go? Jak się u Was sprawdził?

12 komentarzy:

  1. Nie miałam chyba nic z Green Pharmacy :O Może kiedyś :) Ostatnie zdjęcie super, też chce takie!

    OdpowiedzUsuń
  2. masz bardzo ładny odcień włosów! nie wiem co Ty od nich chcesz! :D
    tego szamponu nie miałam, ciekawe jak u mnie by się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  3. i na zdjęciach i tak wyglądają na bardzo świeże :*

    OdpowiedzUsuń
  4. więc gdzie kupujesz jantar?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem - przenosiny z Ask'a. Chcę podkreślić, iż udzieliłam już odpowiedzi:

      "a czyli rozumiem ze miejsce zakupu wcierki do wlosow to cholernie wazna i tajna sprawa"
      -nie, od takich pytań jest mój blog, ale skoro to taki problem zrobić jedno "klik" - apteka, perfumeria w galerii np :))

      I dokładnie taka sama jest moja odpowiedź :P

      Usuń
  5. Miałam kiedyś ten szampon. Ani dobry ani zły. Nie kupię ponownie.

    OdpowiedzUsuń