poniedziałek, 3 marca 2014

RECENZJA: Emolient mój przyjaciel, czyli Ziaja, maska do włosów farbowanych.


           Jako że posiadaczką włosów farbowanych (już wkrótce NIE!) jestem, postanowiłam maskę tę wypróbować. Oczywiście nie "poleciałam" za nazwą, spojrzałam na skład i stwierdziłam, że mogę się z nią polubić. Przeczytacie o tym z resztą same.





Z zewnątrz...
Nie jestem fanką tubek do wyciskania i uwielbiam bardzo tego typu opakowania, gdzie widzę dno, ta maska spełniła moje wymagania. Nie jestem na wykończeniu, ale nie będę miała problemu z wydostaniem całej zawartości. Za cenę ok 7zł dostajemy 200ml, więc jest to, w porównaniu do dość drogich, ceniących się firm baaaardzo tanio. Między innymi decyzję o jej zakupie podjęłam w związku z tym właśnie aspektem. Zapach nie jest ostry, nie narzuca się, pachnie w miarę ładnie. Konsystencja kremowa, nie wodnista, więc dobrze mi się ją nakłada na zwilżone włosy.

Od wewnątrz...
W składzie widzimy olej rycynowy, słonecznikowy, silikon w miarę dobrze zmywalny, a także polyquaterinium, kondycjonujące włosy. Skład może nie jest zbyt bogaty, ale moje włosy uwielbiają emolientowe odżywki i maski, więc bardzo się z tą maseczką polubiły. Rycynę często dodawałam do tuningowanych masek, więc wiem, że się z włosami lubią. Nałożyłam maskę dokładnie, starając się nie omijać pojedynczych pasm włosów, tylko czubek głowy, "wprasowałam" dłońmi we włosy, pozostawiłam na 30 minut pod podgrzany czepek i nakryłam ręcznikiem. Po umyciu włosów i lekkim podsuszeniu suszarką zabezpieczyłam je przed snem (o moim nowym sposobie opowiem w jednym z kolejnych postów). Rano włosy były gładziutkie, błyszczące i sypkie, czyli to, co uwielbiam po emolientach, niestety z miękkością nie było efektu wow, ciągle staram się nad tym pracować. Maska nie obciążyła włosów, ale postaram się to sprawdzić nakładając ją następnym razem bliżej skóry głowy - w razie co warto sprawdzić.


Dzisiaj jest dzień nadrabiania blogowych zaległości, módlcie się, żeby chłopak nie zrzucił mnie z komputera przed skończeniem ... ;P

A Wy co sądzicie o tej masce? Sprawdziła się u Was? Miałyście ją? Planujecie ją kupić? Czy tańsze znaczy gorsze?


23 komentarze:

  1. Nie miałam jej nigdy i mam aktualnie aż za dużo masek otwartych, ale kiedyś się z nią na pewno skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że maski są tak pojemne i rzadziej się je używa niż odżywki, bo mi też kilka zalega..;D A ciągle chcę próbować czegoś nowego! :)

      Usuń
  2. Nie miałam nigdy masek od ziaji, wstyd! :D muszę nadrobić

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię Ziaję. Szczególnie odpowiadają mi ich maski oraz odżywki b/s. Tej jeszcze nie miałam, ale chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak poniżej pisałam, również lubię odzywki b/s, zwłaszcza taką biało-niebieską, zdaje się intensywna odbudowa z ceramidami :p

      Usuń
  4. miałam wersję kakaową i była świetna zarówno solo jak i do wzbogacania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. miałam również kupować tą kakaową, ale boję się, że włosy się z nią nie polubią..

      Usuń
  5. Nie miałam jeszcze żadnej maski z Ziaji ;-) jakoś mnie nie ciekawią, nie wiem czemu :-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie kupiłam ją, bo Anwen dość często ją wychwalała, więc chciałam spróbować.;D

      Usuń
  6. Jeszcze żadna Ziaja nie zagościła na mojej półce, ale napewno się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak wykończę to co mam, to skuszę się wypróbować, może coś pomoże mojemu puszkowi na końcówkach :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak :D Puszczenie końcówek można ograniczyć wiążąc włosy np. w warkocz, u mnie to działa.. :D Ogólnie zbicie ich w kupę, żeby nie mogły się rozleźć i buszować pojedynczo po poduszce..;D

      Usuń
  8. Michasia u mnie też jeszcze nie było nic :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ziaję lubię. Jeden szampon do włosów mnie kiedyś do siebie zraził i tak przestałam w ogóle używać Ziaji we włosowej pielęgnacji. Możliwe, że to był mój błąd w doborze produktu. Jakiś czas temu zdałam sobie z tego sprawę i chyba muszę jeszcze kiedyś wypróbować jakiś produkt Ziaji (ale tym razem odpowiednio dobrany do moich włosów).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że to zły dobór, z resztą zawsze można spróbować ponownie i się zaskoczyć ;D

      Usuń
  10. Mam w planach zakup jednej z tych masek z Ziaji. Moje włosy też lubią emolienty, więc może się fajnie spiszą :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedyś miałam odżywkę Ziaji i się po niej zraziłam do wszystkiego "włosowego" tej firmy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie szkoda, ja lubię tą firmę, zwłaszcza odżywkę bez spłukiwania intensywna odbudowa, niebieską :)

      Usuń
  12. Nie używałam, ale może się skuszę :>

    OdpowiedzUsuń
  13. nie używałam :) nie daj się chłopakowi :)

    OdpowiedzUsuń