Przybywam dzisiaj do Was z kolejną recenzją. Od dawien dawna jestem zafascynowana rosyjskimi kosmetykami i bardzo ich pożądałam. Wreszcie zamówiłam je i przedstawiam Wam recenzję Odżywki Aleppo Planety Organicy. Czy było warto?
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to wspaniała butelka. Pojemność spora, opakowanie kuszące, więc momentalnie się zakochałam.. W wyglądzie. I chyba to by było na tyle. Wielkim plusem jest pompeczka, która zdecydowanie ułatwia współpracę z kosmetykiem, aczkolwiek na mojej długości i gęstości włosy muszę zużyć około 10 naciśnięć, bo kosmetyku wydostaje się nie dość, że mało wzdłuż to i wszerz. Muszę także zwrócić uwagę, że jeśli macie czułe nosy, odradzam zakup tego kosmetyku, gdyż zapach utrzymuje się dość długo po wyschnięciu włosów, a w dodatku... przypomina 50-letniego, starszego pana.
Skład: Aqua with infusions of: Organic Olea Europaea (Olive) Fruit Oil, Hibiscus Sabdariffa Flower Extract, Organic Laurus Nobilis Oil, Thymus Vulgaris (Thyme) Leaf Extract, Nigella Sativa Seed Extract, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil; Cetearyl Alcohol, Glycerin, Behentrimonium Chloride, Cetrymonium Chloride, Quaternium-87, Hydroxyethylcellulose, Cetrimonium Bromide, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Benzoic Acid, Citric Acid, Parfum.
W składzie mamy między innymi organiczną oliwę z oliwek, organiczny olej z liści laurowych, ekstrakt z róży sudańskiej, tymianku, olej z winogron, glicerynę (prawdopodobnie to winowajca), alkohol tłuszczowy, kondycjoner, koserwanty itp..
Moje włosy bardzo się z tą odżywką nie polubiły. Prawdopodobnie winowajcą jest gliceryna. Stosowałam ją solo i zostawiłam na chwilę, po czym spłukałam i już wtedy nie czułam różnicy - gdy odżywka świetnie wygładza włosy czuję różnicę tuż po spłukaniu. Z resztą możecie mi nie wierzyć na słowo, poprę to zdjęciami:
Robiłam z nimi to, co zwykle: po suszeniu olejek Garnier z jutrzejszego wpisu ;P, koczek na 1-1,5h. Spróbuję odżywkę wzbogacić o jakiś olejek, bądź pomieszam z tą od vO5, bo wykończyć ją muszę, może wtedy dojdę z nią do porozumienia. Po rozpuszczeniu widać, że włosy są spuszone, nie zbyt wygładzone, ujęłabym to raczej w ten sposób - miejscowo wygładzone. Nie dociążone, za lekkie, brak im blasku przez spuszenie. Plusem może być objętość, jednak wolę mieć wygładzony przyliz, niż spuszone siano. Dziękuję, do widzenia.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła :(.
OdpowiedzUsuńOjej, faktycznie niezły puszek okruszek z tej odżywki. :P Próbowałaś dać ją na pierwsze O albo pod olej?
OdpowiedzUsuńSpróbuję innych opcji, bo szkoda jej ;)
UsuńNie skusiłabym się patrząc na sam skład. Ma wysoko oliwę w oliwek, którą moje włosy nie cierpią. Unikam jej jak ognia. Dostałam jednak niedawno odwlekę z tej serii odżywki tybetańskiej, jak na razie użyłam jej tylko raz, ale zapowiada się ulubieniec ;) a najbardziej rozwalił mnie zapach - utrzymuje się aż 3 dni na włosach!! O zgrozo! ;)
OdpowiedzUsuńA taki rozsławiony! Na pewno nie kupię,bo u mnie byłby taki sam puszek na głowie. Kolejny przereklamowany!
OdpowiedzUsuńSpróbuj nakładać ją przed myciem na Jakis czas, a po myciu odpuść odżywkę. U mnie niektóre odżywki, które powodują puch właśnie tak najlepiej się sprawdzają.
OdpowiedzUsuńWłaśnie spróbuję przed myciem, najlepiej pod olej, bo gliceryna.. ;D Ale muszę nałożyć coś po myciu, bo inaczej będzie z nimi równie źle ;D
UsuńSzkoda, że się nie sprawdziła. Ja jeszcze nie miałam nic z tej firmy :(
OdpowiedzUsuńBardzo fajny skład szkoda ,że nie przypadł ci do gustu :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że się nie sprawdziła. Mam wrażenie, że wszystkie te rosyjskie odżywki są bardzo wodniste. Trzeba milion razy nacisnąć pompkę żeby coś zostało na włosach.
OdpowiedzUsuńojej, szkoda że się nie sprawdziła;/
OdpowiedzUsuńBo właśnie wczoraj ona do mnie przyszła, jeszcze jej nie używałam , ale na razie mogę stwierdzić jedno- ten mocny zapach mnie odrzuca;/ Może sprawdzi się lepiej na wiosnę, kiedy będzie lepsza pogoda na nawilżacze ;)
Ech, szkoda, bo butelka faktycznie wygląda pięknie :P
OdpowiedzUsuńTo może mieszaj ten produkt z innymi?
A no przecież napisałaś, że dodasz olejek. Przepraszam, umknęło mi :)
UsuńNic się nie stało, no właśnie kusił i kusił, a tu taka "lipa" :D
UsuńDobrze,że nie kupiłam:)
OdpowiedzUsuńPlaneta Organica zachwyca głównie opakowaniem. Ale jak to mówią... ;) liczy się wnętrze
OdpowiedzUsuńbardzo ładny skręt włosów, co do produktu to nigdy go nie stosowałam
OdpowiedzUsuń