Witajcie kochane!
Dzisiejszy post jest raczej z serii "włosowego pamiętniczka" - co u włosów słychać i co planuję na najbliższy miesiąc. Wiem, że pierwszy tydzień stycznia już minął, jednak zmiany rozpoczęłam od samego początku miesiąca. Postanowiłam, że przynajmniej początek roku 2015 będzie czasem próby wzmożonego porostu włosów. Mam już plan na kolejne miesiące, ale znając siebie zmienię plany, więc napiszę aktualne postępowanie.
- Alterra, szampon kofeinowy (co drugie mycie na zmianę z Facelle)
- Green Pharmacy, olejek łopianowy z czerwoną papryczką (do olejowania skóry głowy)
- Masażer (masowanie głowy po nałożeniu olejku)
Szampony
Alterry kocham, więc postaram się połączyć przyjemne z pożytecznym stosując do mycia pobudzający szampon z kofeiną. Na temat
olejku GP zdania są podzielone, ale po pierwszym tygodniu nie zauważyłam wzmożonego wypadania, co zwiastuje, że znajdę się w tej zadowolonej części blogerek.
Masażer nie jest niby niczym specjalnym, ale często o tym zapominałam, gdy jeszcze miałam do niego dostęp, teraz postaram się masować głowę regularnie. Sprzęt ten świetnie spisuje się do dodawania objętości drugiego dnia po myciu.
Kilka fotografii, aby zobrazować mniej więcej od czego zaczynam rok 2015 :)
|
po suszarce |
|
|
|
|
|
|
|
|
na mokro |
|
|
|
|
|
po koczku |
|
|
po suszarce |
|
|
po koczku |
|
|
po koczku |
A jak Wasze plany na styczeń? Trzymacie się postanowień?
Olejek GP też planuję w tym roku wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBędę czekała na post z recenzją :)
UsuńTeż zapuszczam :) Masz śliczne loczki :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o włosy to szczerze mówiąc nie mam dla nich żadnego planu na styczeń :) Twoje prezentują się bardzo ładnie po koczku :)
OdpowiedzUsuńPo koczku wyglądają świetnie! Miałam ten olejek ale nie sprawdził się u mnie, może dlatego że wtedy jeszcze słuchałam producentów i trzymałam przepisowe 20 minut czy ile tam jest podane na opakowaniu :D
OdpowiedzUsuńHaha :D Ja trzymam 30, może nie urwie mi głowy :D
Usuńmi najbardziej podpasowała oliwa z oliwek i nadal bedzie w moim planie na nowy rok i oczywiscie peeling skalpu z kawą :) a i bede konczyć moja kurację z cp.
OdpowiedzUsuńPiekne masz te loki po koku:)
O właśnie, peelingowanie! Dobrze, że mi przypomniałaś, ja jednak użyję cukru :D
Usuńjeszcze jedno pytanie jak długo zapuszczałas włosy na taką długość?
OdpowiedzUsuńDokładnie, to 13 miesięcy, w tym poście pokazałam właśnie jak po ścięciu w listopadzie ok 10cm zapuszczałam i zapuszczałam :D http://pinoszek.blogspot.com/2015/01/przeglad-wosowego-roku-2014-i-o-tym.html
UsuńNie susz suszarką, są genialne po koczku ; o
OdpowiedzUsuńNie taki diabeł straszny, a efekt warty ;D
UsuńRównież uwielbiam szampony alterry! Ale ja niestety znalazłam się tej części, która nienawidzi tego olejku z gp :)
OdpowiedzUsuńRównież skrobię plan na porost, czytasz mi w myślach :)
OdpowiedzUsuńMam ten sam masażer :)
U mnie będzie jeszcze spray szungitowy z fratti i któraś z maseczek na skórę głowy, nie mogę się jeszcze zdecydować, która :)
Czekam na post, może zgapię na luty ;P Masażery tak odprężają...
UsuńMiałam olejek z GP u mnie spisywał sie super wypadania nie było, niestety nie moge powiedzieć jaki dokładny mial wpływ na porost, ale jakiś napewno gdyż używałam go razem z piciem skrzypokrzywy i calcium, a efekt byl mega zadowalający bo ok 2 cm miesięcznie . A włosy po koczku masz cudowne napatrzeć sie nie moge *,*
OdpowiedzUsuńDzięki stara ;D
Usuńja teŻ ostro zapuszczam, bo wlasnie obcielam ;)
OdpowiedzUsuńCzy poszło tyle, co mówiłaś na blogu?
UsuńMasz moją wymarzoną długość włosów ;))) Ja będę wcierać serum na porost włosów i łykać skrzyp ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :) Moja wymarzona długość to do dołeczków Wenus :)
UsuńDwa ostatnie zdjęcia, włosy prezentują się świetnie :))
OdpowiedzUsuńciekawe jak ten olejek sprawdzi. Ja osobiscie boję się wypadania :(
Dziękuję :) Właśnie zdania są podzielone, więc jest troszeczkę ryzyka przed stosowaniem.
UsuńLubię szampony z Alterry, ale tego nie miałam. Koniecznie muszę się skusić! No i chyba wyciągnę mój masażer do głowy, bo jak dotąd masowałam skalp tylko rękami. Mam też ten olejek z papryką, ale nie używałam go nigdy solo, zawsze jako dodatku do maski drożdżowej.
OdpowiedzUsuńAle masz dłuugie włosy, zazdro! :)
Matko, jakie cudne loki <3
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! :D
UsuńPięknie wyglądają Twoje włosy :) Rozważałam zakup tego masażera, ale na razie wystarczają mi ręce ;)
OdpowiedzUsuńpo koczku wyglądają dużo lepiej, nabierają blasku, którego nie ma zaraz po suszarce ;) stosuję olejek GP zawsze przed myciem, może przyrostu nie wywołuje, ale u mnie koi skórę głowy ;) plan na 2015 - nowa przygoda z Jantarem ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci się pofalowały po koczku ! Ja nie potrafię uzyskać tak pięknego efektu. Widzę ze mamy wspólnie styczeń pod znakiem wcierania olejku GP :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie pomyslałabym że po koczku włosy mogą wygladać tak fantastycznie!
OdpowiedzUsuńJa w tym miesiącu piję siemię lniane i mam zamiar kupić sobie CP :)
OdpowiedzUsuńpiekne fale. naprawde imponujące zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńTwoje włosy po koczku wyglądają fenomenalnie, bardzo Ci pasują takie fale ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio wykończyłam ten szampon z Alterry i bardzo go polubiłam, zresztą jak zwykle szampony tej marki ;) Od kilku tygodni używam również olejku z GP i jestem zadowolona. Zauważyłam jedynie, że nie mogę go stosować częściej niż raz w tygodniu, ponieważ mocno przetłuszczał mi włosy. W masażer muszę się w końcu sama zaopatrzyć! ;D
Powodzenia w zapuszczaniu! ;)
ale piękne po koczku :-)
OdpowiedzUsuń